Click Me Click Me Click Me Click Me

czwartek, 21 sierpnia 2014

#throwbackthursday

Dzisiaj miał się pojawić zupełnie inny post, ale korzystając z mojego nostalgicznego nastroju pokażę wam pierwszą rzecz jaką w życiu uszyłam. Zaczynanie od poduszek jest takie przereklamowane.

Because I'm feeling a little nostalgic today, I decided to show you the first thing I ever sewed. Starting with cushions is sooo overrated.

Zbliżenie na przód - marszczony, bo potwornie odstawał./Close up of the front - gathered, becuase it didn't want to lay properly.
Trzy lata temu (prawie dokładnie, bo pod koniec lipca) stwierdziłam że chcę nauczyć się szyć. To był też dzień którego moja mama gorzko pożałowała, ponieważ teraz widzę i marudzę na każdy krzywy szew - nie tylko swój (ja jestem krawcem prującym do skutku; na niektóre projekty potrafiłam zużyć całą szpulkę nici), ale i jej. Jestem niesamowicie wdzięczna za jej rady, cierpliwość i za to, że potrafiła mnie czasami zostawić "samej sobie" żebym mogła dojść do pewnych rozwiązań sama.

Three years ago I decided that it's time to learn how to sew. I will be eternally grateful for my mother's patience, calmness and ability to explain things. I admire it even more, because I generally don't have any of those things. 

Przód/Front
Sukienka ma bardzo prosty fason - góra powstała z wykroju z Burdy 02/2011 (sukienka 103B), którego dopasowywanie wspominam jako koszmar - za nic nie mogłam dopasować szwów ramion i tych pod pachami (co okazało się "standardowym problemem" przy praktycznie wszystkich wykrojach), co, oczywiście, zaowocowało paroma lotami kłębka tkaniny przez kuchnię w trakcie szycia.

Dress is very simple one -the bodice is made from Burda pattern (103B, 02/2011 issue), but fitting it was really hard (later it became obvious that it was my "standard problem" with shoulders and under arms). It might been thrown into the opposite wall few times.

Tył/Back
Spódnica to trzy prostokąty (moja drukowana bawełna miała tylko 90cm szerokości) zszyte i ułożone w plisy, ponieważ stwierdziłam że będzie mi ją w takiej wersji łatwiej wszyć niż marszczoną (jak w oryginalnym modelu). Z doświadczenia mogę powiedzieć jedno - nie myliłam się.

Skirt is made from three pieces of fabric (my printed cotton had only 90cm width) sewed together and pleated.

Jedyną rzeczą której nie zrobiłam sama był suwak - wszyła go moja mama. Dotąd nie umiem wszywać krytych suwaków tak nawiasem.

Only think I didn't do myself was the zipper - my mother did it. I still can't put in an invisible zipper to be honest.


Sukienka ma też pasek, bardziej z potrzeby niż chęci - po zszyciu spódnicy z górą okazało się że mimo przymiarek sukienka jest o jakieś 3-4cm za szeroka w talii więc trzeba nad nią jakoś zapanować. Usztywniony w środku sztywną taśmą do pasków, plastikowa klamerka obklejona materiałem z którego uszyta została sukienka.

I also made a belt from the remaining dress fabric (after attaching skirt to the bodice it became clear that it's 3-4cm too big around the waist, so I had to deal with it some way) and plastic buckle covered with the same fabric.

PS. Zdjęcia są złe, ale ciągle szukam rozsądnego miejsca (to zdecydowanie nie jest to).

12 komentarzy:

  1. Śliczna sukienka. Jak na pierwsze szycie to nieźle zaszalałaś - od razu górna półka. Ale możesz być z siebie dumna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaszalałam głównie dlatego, że miałam obok kogoś kto wiedziałam że będzie w stanie albo uratować ją jeżeli coś zepsuję, albo wskazać jak zrobić to czy tamto. Poza tym jednak takie obserwowanie od małego dużo dało, bo chociaż nic nie nauczy panowania nad maszyną poza praktyką, tak wiedza jak spiąć szwy i zaszewki albo ułożyć wykrój na materiale to już dużo. Dziękuję :)

      Usuń
  2. Ja mam maszyn od niedawna. Uszyłam tylko kosmetyczkę. Chciałabym uszyć spódnice ale czy to wyjdzie? Mam pietra a nie mam znajomej krawcowej :( Ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasia, próbuj. Ja miałam nauczyciela, ale znowu wiem że mama uczyła się całkowicie sama, od zera. Dasz radę :)

      Usuń
  3. Tak bardzo nie umiem wszywać zamka. A juz kilka znajomych mnie o to prosiło, i musiałam im tłumaczyć, że potrafię uszyć skomplikowaną suknię dziewiętnastowieczną, ale na zamku polegnę, a kryty to w ogole masakra. Sukienka śliczna, jak na pierwszą rzecz i tak wyszła ci bezbłędnie :( Smutam, bo moje wykończenia są nadal tak samo złe jak w pierwszej sukience. Chyba kiedyś się poddam i pójdę na jakiś kurs.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryty zamek łatwiej się wszywa niż zwykły. Jak będzie okazja to Ci pokażę jak to zrobić.

      Usuń
    2. Może wyglądać bezbłędnie bo zapomniałam zrobić zdjęcia wnętrza (i np. tego że rękawy są jedynie podwinięte i przeszyte "żeby było"). Ja mam straszny love/hate związek z wykańczaniem. Lubię kiedy jest zrobione porządnie, ale ilość czasu który na to poświęcam doprowadza mnie najczęściej do szału. Dziękuję:)

      Usuń
  4. Nigdy nie pomyślałabym, że to Twoja pierwsza uszyta rzecz :O Widać, że masz talent do szycia. I w ogóle, jaki ładny materiał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna kiecka :) a z tymi szwami mam tak samo - krzywym mówimy stanowcze nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej jest gdy muszę mieć coś gotowe na jutro, a ja ciągle poprawiam tej jeden wredny szew... Nie jestem w stanie odpuścić. Dziękuję :D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...