Click Me Click Me Click Me Click Me

wtorek, 10 maja 2016

Paint it red (1860s zouave jacket and garibaldi blouse)


Fot. Alicja Byrska
Na potrzeby naszego sobotniego pokazu mody w Muzeum Zamku w Oświęcimiu, gdzie wraz z dziewczynami prezentowałyśmy suknie z lat 50 i 60 XIX wieku, powstała alternatywna wersja "góry" dla chabrowej spódnicy z sukni którą pokazywałam już wcześniej. Postawiłam na bardzo popularny wówczas zestaw białej koszuli (tzw. garibaldki) i noszonego na niej krótkiego bolerka. Całość uzupełnił szeroki (trochę zbyt szeroki) czarny aksamitny pas w talii. Muszę przyznać, miło było w końcu pokazać coś, co dla odmiany nie było związane z modą empiru lub okresu edwardiańskiego...



Jacket is red. Really red.. With Ms.Nelly
Fot. Porcelana
All the photos in this post were taken during our visit in Oświęcim, where we were invited to do the 1850-1860s fashion show. We showed several diffrent outfits - period undergarments, daywear, riding habit and ball gowns. It was a real joy to show something diffrent than empire or edwardian fashions for once.

Fot. Paulina Kowalczyk
Bolerko uszyłam z czerwonego bawełnianego aksamitu. Podszewka z bawełnianego granatowego batystu. Bolerko zdobione jest haftem z czarnego sutaszowego sznurka.

Bolero jacket is made of red cotton velvet and lined with dark blue cotton batiste. I also did an embroidery using black soutache braid. 


"-Tylko kwiatów ci brakuje...
- Dziewczyny. dajcie wazon!"
Fot. Paulina Kowalczyk
Delikatnie rzecz biorąc, mam go dosyć. Miałam na długo przed tym zanim w ogóle je założyłam. Szycie było absolutnym koszmarem - od samej pracy z aksamitem począwszy, przez problemy z wykrojem i czasochłonność haftu (który zdecydowanie na to nie wygląda) po fakt że musiałam improwizować w kwestii podszewki, ponieważ zgubiłam jej pierwotną wersję (która była jednocześnie wykrojem czekającym na przeniesienie na papier). Nie, nie nie. Aczkolwiek, patrząc na zdjęcia, efekt okazał się jednak całkiem zadowalający.

I can't say I'm really happy with it. The whole proces of sewing it was simply tedious, embroidery much more time consuming than it actually looks, the pattern, especially for an unfitted thing like this, was a nightmare to get right and at the end I had to improvise the lining (because I lost the pattern/lining I cut out at the beginning). Let's be honest, at this point I simply loathe this thing despite the fact, that judging from the photos it looks rather good.


With Ms.Nelly
Fot. Paulina Kowalczyk
Marszczona biała bluzka którą widać pod spodem jest uszyta z cienkiej białej bawełny i zapina się na rząd małych perłowych guziczków. Wykrój narysowałam bezpośrednio na materiale opierając się na znalezionym w sieci diagramie z epoki na chłopięcą koszulę, odpowiednio go powiększając. Ciągle czeka mnie jednak wykańczanie szwów.

The white gathered shirt underneath is made of thin white cotton and closes up with row of small pearl buttons. The construction is pretty straightforward, I drafted the pattern based on a period pattern for boy's shirt I found on the Internet. Still need to finish all the seams, eh.


Fot. Paulina Kowalczyk


2 komentarze:

  1. A co miała Pani na głowie? Piękno wygląda.

    Lata 50-60 - to jest mój ulubiony okres w XIXw.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...