Czy ja kiedyś zrobię coś w terminie? Najbardziej ironiczny jest fakt, że suknia zasadniczo była gotowa jakiś... Miesiąc temu? Co najmniej trzy tygodnie, ale nie miałam niestety czasu zrobić jej zdjęć. Te, jak zawsze u mnie, są dalekie od przyzwoitości, ale starałam się jak najlepiej oddać kolor materiału (intensywne indygo). U mnie na ekranie wyglądają ok, ale wiecie jak jest...
Oh god, I'm so late. The irony is, the dress itself was finished I think... A month ago? Three weeks at least. But I didn't had the time to take the photos until now. They are far from perfect (as usual) but I tried to capture the actual shade of the dress (like bright indigo). They seem ok on my screen, but well, you know how it is.
Side view... Isn't it pretty?/Widok z boku. Czyż nie jest śliczny? |
Front. It doesn't lie flat, because my dummy has it's waist few centimeters higher than me. /Przód. Marszczy się trochę, bo manekin ma talię wyżej niż ja |
Sleeves of doom. Kind of pretty, kind of nightmarish/Przeklęte rękawy. |
Front in all it's glory. God that skirt needs some ironing/ Rzut oka na cały przód. Matko, ta spódnica desperacko potrzebuje żelazka. |
Wyzwanie: #2 - Niebieski
Tkanina: Cieniutkie bawełniane płótno, prawie przezroczyste. Lniano-bawełniana mieszanka na podszewkę stanika.
Wykrój: na stanik własny, na spódnicę z Patterns of Fashion 3 Janet Arnold (suknia 1861-63)
Rok: połowa lat 60 XIX wieku
Dodatki: poliestrowe nici, bawełniana taśma na tunele, plastikowe fiszbiny do stanika, plastikowye guziki pokryte tkaniną do zapięcia stanika i spódnicy
Poprawność historyczna: Chyba nieźle? Ogólny wygląd wydaje się całkiem ok, zarówno wykroje i tkanina są całkiem poprawne. Wszystkie główne szwy były zszyte maszynowo, wszystkie wykończenia za to zrobiłam ręcznie. Powiedzmy 85%?
Czas szycia: Mniej niż się spodziewałam - ok 25h. Najwięcej spędziłam nad dopasowywaniem wykroju stanika i rękawów
Założona po raz pierwszy: Jeszcze nie było okazji. Jeszcze.
Całkowity koszt: Około 170zł. 140zł za płótno, 16 za fiszbiny do stanika, 6 za bawełniane taśmy. Tkanina na podszewkę z zapasów
Uwagi: Mam ochotę dodać na staniku coś, co sprawi że suknia nie będzie wyglądała jak Wielki Chabrowe Monstrum, jednak nie mogę się na nic zdecydować. Chodzi mi też po głowie wykończenie brzegów (zarówno przy szyi, jak i na dole w talii) wypustką... Nie wiem. Zresztą, kto wie co wpadnie mi do głowy wieczór przed planowanym założeniem...
Uwagi: Mam ochotę dodać na staniku coś, co sprawi że suknia nie będzie wyglądała jak Wielki Chabrowe Monstrum, jednak nie mogę się na nic zdecydować. Chodzi mi też po głowie wykończenie brzegów (zarówno przy szyi, jak i na dole w talii) wypustką... Nie wiem. Zresztą, kto wie co wpadnie mi do głowy wieczór przed planowanym założeniem...
The Challenge: #2 - Blue
Fabric: Very thin cotton (almost sheer one) lined with cotton/linen blend.
Pattern: pattern for skirt was taken from Janet Arnold's Patterns of Fashion 2 (1861-63 dress) and I drafted my own pattern for the bodice
Year: mid-1860s
Notions: polyester thread, cotton tape for bone casings, plastic boning and plastic buttons covered in self fabric
How historically accurate is it?: Not bad I think? Well the overall looks seems to ok, both fabric and patterns are quite accurate. All the long seams are machine sewn and all the finishing was done by hand - let's go with 85%?
Hours to complete: Not as much as I thought - around 25h, most of which I spent at fitting pattern for bodice and sleeves.
First worn: Not yet.
Total cost: Around 42$ - fabric 36$, boning 4$, cotton tape 1,5$. Lining was found in my stash
Thoughts: Well, I still want to add some applique, ribbon or something to the bodice to make it look a bit less... Blue? I don't know. And I'm still contemplating adding piping around the neckline and at the bottom. Who knows what kind of a mad idea i'll get night before the event...
Thoughts: Well, I still want to add some applique, ribbon or something to the bodice to make it look a bit less... Blue? I don't know. And I'm still contemplating adding piping around the neckline and at the bottom. Who knows what kind of a mad idea i'll get night before the event...
Piękna jest ! Te indygo i dopasowany stanik... :)))
OdpowiedzUsuńMi widzą się tam białe koronkowe mankieciki i kołnierzyk.
O, mnie też :D A krynolina cudna, jak z obrazka <3
UsuńŚliczna! <3 Powinnam się zabrać za post z HSM, suknia skończona jeszcze w lutym a zdjęć żadnych :/
OdpowiedzUsuńWspaniała suknia! Piękny ma kolor :)
OdpowiedzUsuńpięknie wyszła, bardzo ładnie układa sie na krynolinie i ten cudowny kolor <3
OdpowiedzUsuńPiękna suknia. Podoba mi się kolor i dopasowanie góry. Praca nad krynoliną to duże wyzwanie. Brawo.
OdpowiedzUsuńFantastyczna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny projekt :)
OdpowiedzUsuń