Nie lubię (mimo mojej szalonej miłości do pereł samych w sobie - i naturalnych, i sztucznych) nieregularnych pereł, ale ten kolor (jasna oliwka) mnie skusił - nie żałuję:) Do tego wystarczy dołożyć przekładki bali, jeszcze piękniejsze duże perły w kolorze starego złota, drobne fasetowane piryty, kropelkę peridotu oraz trochę oksyowanego srebra i w efekcie mamy taki komplet:
Do tego zdjęcie poglądowe bransoletki na moim własnym nadgarstku:
piątek, 30 grudnia 2011
piątek, 11 listopada 2011
Bottle with autumn
sobota, 15 października 2011
La Bella Principessa
Niesymetryczne formy jakoś nigdy do mnie nie przemawiały, ale podobno wszystkiego trzeba kiedyś spróbować;) Efekt końcowy to dosłownie szósta wersja (każda z poprzednich była wersją już zoksydowaną, i podczas polerowania stwierdzałam że "to nie to", więc wszystko zaczynało się na nowo). W zasadzie nie jestem pewna czy efekt faktycznie mi się podoba, czy zwyczajnie miałam dosyć. Oksydowane srebro, prasolit, łososiowe perełki (zdjęcia są brzydkie, ale po trzech próbach z różnym ustawieniem te są najlepsze. Chyba niechęć do asymetrycznych form działa z wzajemnością):
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Mermaid's Treasure
Bardzo spodobała mi się forma tego typu "medalionów". To drugi wisior w tym stylu (pierwszy może jeszcze wrzucę;)), ale z pewnością powstanie jeszcze co najmniej jeden. I choć nieźle dał mi popalić to efekt końcowy wynagrodził to chociaż częściowo. Sam wisior zainspirowany został najnowszą częścią "Piratów z Karaibów" - w tym miejscu zapewnie powinna pojawić się jakaś niezwykle twórcza recenzja, ale się nie pojawi. W tym wypadku obiektywizm nawet koło mnie nie stał - wychodzę z założenia, że gdyby Johny Depp zagrał w dwugodzinnej reklamie funduszu emerytalnego i tak byłabym zachwycona;)
Kwarc lawendowy i ametysty w oksydowanym srebrze:
Kwarc lawendowy i ametysty w oksydowanym srebrze:
sobota, 11 czerwca 2011
wtorek, 10 maja 2011
niedziela, 13 lutego 2011
Swan Queen
poniedziałek, 31 stycznia 2011
Masquerade Belle
Mój pierwszy pierścionek. Jakoś wcześniej nie było okazji, czasu, chęci, pomysłu... A tu inspiracja przyszła całkiem przypadkiem. Właściwie przyleciała zza oceanu - lakier z kolekcji zimowej Essie właśnie w odcieniu Masquerade Belle, cudownym ciemnym bordo z brązowymi tonami, zdjęcia można zobaczyć TUTAJ. Dokładnie takim jak ta markiza granatu, która długo patrzyła smętnym wzrokiem z pudełeczka, przeszło rok... Oksydowane srebro z granatami:
poniedziałek, 3 stycznia 2011
Drobne trio
Ceramiczny
Subskrybuj:
Posty (Atom)