Mój pierwszy pierścionek. Jakoś wcześniej nie było okazji, czasu, chęci, pomysłu... A tu inspiracja przyszła całkiem przypadkiem. Właściwie przyleciała zza oceanu - lakier z kolekcji zimowej Essie właśnie w odcieniu Masquerade Belle, cudownym ciemnym bordo z brązowymi tonami, zdjęcia można zobaczyć TUTAJ. Dokładnie takim jak ta markiza granatu, która długo patrzyła smętnym wzrokiem z pudełeczka, przeszło rok... Oksydowane srebro z granatami:
Pewnie, że powinna być zachwycona, przecież pierścionek jest wspaniały!
OdpowiedzUsuńNie noszę pierścionków. Nigdy i żadnych. Ale ten bym nosiła... Jest obłędny.
OdpowiedzUsuńObłędne cudo!
OdpowiedzUsuńPiękny
OdpowiedzUsuńTen pierścionek jest zachwycający, zazdroszczę właścicielce
OdpowiedzUsuńMadziu, pierscionek powala na kolana
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wyjątkowy jest ten pierścionek.
OdpowiedzUsuń