Mam suknię. Która całkiem pasuje. W kolorze żółtego złota - lekko szalonym, ale perspektywa noszenia czerni przez najbliższe pół roku sprawiła że chciałam coś naprawdę kolorowego - padało na niedroszle nowe zasłony do kuchni (wybacz mamo). I nie mam absolutnie żadnego pomysłu co chcę dalej z nią zrobić. Wyjściowo chciałam uszyć suknię księżnej de Polignac ze scen w operze (Maria Antonina z 2006 - zdjęcie), ale stwierdziłam że aż grzech byłoby porywać się na taką piękność z brakiem czasu i umiejętności żeby oddać jej sprawiedliwość. Więc utknęłam. Nie wiem jaki kolor spódnicy chcę pod spód (wiem że nie sukni - to prawdopodobnie byłoby zbyt dużo złota nawet jak dla mnie). Nie wiem czym chcę ją oobszyć - koronką? Wstążką? Tkaniną sukni? Chcę obszyć tylko dekolt, tylko stanik, czy całość łącznie ze spódnicą? A co z rękawami? Aaaaah...
The back... (without undergarments)/ Tył... (bez bielizny) |
... and the front (pinned directly to the mannequin). /... i przód (przypięty do manekina). |
Wykrój na stanik pochodzi z "The Cut of Woman's Clothes 1600-1930" Nory Waugh. O dziwo nie musiałam go bardzo zmieniać - wystarczyły moje standardowe zmiany (te które muszę robić w każdym jednym wykroju którego używam - jak widać niektóre rzeczy się nie zmieniają;) - ja chyba mam jakieś bardzo dziwne ramiona) plus przedłużenie go o 3cm. Nawet rękawy nie sprawiły mi żadnych większych problemów.
Pattern for the bodice is the one from Nora Waugh's "The Cut of Woman's Clothes 1600-1930". Surprisingly, I didn't even had to do a lot of changes in it apart from my "standard" (ones I have to do in every single pattern i use - I have a very weird shoulders apparently) ones - the only big change was making it 3cm longer.
PS. W rzeczywistości kolor jest zdecydowanie bardziej intensywny. Ja po prostu jestem takim świetnym fotografem.
PS.In real life, fabric has a lot more intense colour. I'm just a photographer talented in a diffrent way.
Ale fajnie Ci z nią idzie! Ja chyba nigdy nie ewoluuję do tego poziomu, by ogarnąć historyczne wykroje :P
OdpowiedzUsuńDla mnie, przyzwyczajonej do dokładnych opisów w Burdzie to taka komedia pomyłek. Nie ma prostych, nie ma zaznaczonej talii, nic nie ma. Zszywając środek pleców z bokiem prułam go trzy razy bo zszywałam części odwrotnie:D Ale za to to fantastyczne ćwiczenie w kwestii konstrukcji.
UsuńŚwietnie Ci wyszła ta góra sukni! Nie wiem, jak możesz uważać, że nie wyszłaby Ci podobna do tej od pani Polignac. Zawsze warto spróbować, a efekt na pewno byłby wspaniały! :)
OdpowiedzUsuńNo i co, no i jednak ją szyję:D Najbardziej mnie denerwuje to że nie da się dokładnie dojrzeć jakie zdobienia są na górze. Irracjonalnie irytujące.
UsuńPiękna! Kolor fantastyczny :) Popieram tutaj Gabrielle, nie ma co się poddawać jeśli się nawet nie zaczęło. Próbuj z panią Polignac i niczym się nie przejmuj.
OdpowiedzUsuńJa tak samo każdy wykrój przedłużam o 2-3cm. Niestety, muszę też je zawsze zmniejszać w biuście ;D
Ja w sumie też tam zmniejszam, ale u mnie to właśnie sprowadza się do poprawek szwów w okolicy ramion i z boku - ja mam zdecydowanie bardziej proste niż przewidziano i muszę kombinować jak zlikwidować ten skos bo się marszczy. Albo spada. A najczęściej jedno i drugie...
UsuńChyba dawno mnie tu nie było :O W ogole, to chyba właśnie szyję suknię z tego samego wykroje :D Czyżby suknia z Leeds? :p Tylko mi nie wyszły takie równe pliski, marszczenie spódnic to dla mnie czarna magia -_- Masz zamiar pojawić się w niej w Pszczynie? :)
OdpowiedzUsuńTak to ta:D A praktykę w marszczeniu skutecznie zapewnia mi moja miłość do szerokich spódnic. Chociaż za każdym razem doprowadza mnie do nerwicy - tą układałam dwa razy, w sumie z doszyciem zajęło mi to prawie sześć godzin:/
UsuńTaki jest plan, jak się nic bardziej nie poplącze to będę:)