Foto Patryk Bochenek |
Całość (tj. spódnica i bolerko) uszyta jest z bawełny w matowe i błyszczące pasy. Spódnica uszyta jest z trzech klinów na podstawie wykroju z 1908 roku i posiada niewielki tren. Bolerko, zdecydowanie uproszczone w stosunku do pierwotnego szkicu (z braku czasu i problemów z podjęciem decyzji jak właściwie ma wyglądać) inspirowane było epokowymi rycinami. W planach jest jeszcze dodatkowy stanik, ale czy i kiedy powstanie to wielka tajemnica nawet dla mnie ;)
Photos below were taken by Kajani (thank you once again) a month before the picnic. Yes, I finished it a month before the event. Thank gods for that, because I wouldn't have any time to do that later. But back to the point - whole outfit consists of a short jacket (bolero) and skirt with small train (from marquise.de 1908 pattern for three gored skirt) made of cotton fabric with matte/satin black stripes. The bolero looks definitely simpler than I initially intended, but because I couldn't make up my mind about the details I decided to give up on them altogether. I plan to make one more bodice, but if or when that will happen I simply have no idea.
Pod spodem znajdowała się koszula, która tak naprawdę jest lekko przerobioną koszulą z lumpeksu, co oszczędziło mi sporo czasu - dodałam marszczenie w talii (koszula to rozmiar 44), przesunęłam zapięcie i lekko zmniejszyłam podkrój pach. Bieliznę stanowiły halka (na zdjęciach ta podkradziona od Kasi), mała poduszka i gorset z koszulką.
Underneath I wore a slightly altered thrifted shirt and classic set of underwear - petticoat, small bum pad, corset with chemise and corset cover.
Ogólnie rzecz biorąc jestem z ostatecznego efektu zarówno zadowolona, jak i nie. Z technicznej strony nie jestem w stanie sobie nic zarzucić (poza tym że mogłam nie zapomnieć o zrobieniu podszewki w spódnicy - lepiej się wtedy układają), tak wizualnie... Nie do końca jestem przekonana. O ile moda tego okresu bardzo podoba mi się na zdjęciach, tak w rzeczywistości nie czuję się w niej dobrze. Gorącego romansu, mimo teoretycznie miłych prospektów, z tego nie będzie.
Generally speaking I am as pleased with the overall look as I am not. From technical point of view I don't have much to complaint about, apart from the fact that I forgot about interlining the skirt. Again. But aesthetically... I'm just not feeling it. As much as I like to look at the fashion plates or photos from this period, I'm not a fan of looking at me wearing it. There are people who were born to look prefect in it (like Olga, Eleonora or Ms.Nelly), but I'm not one of them. Oh well, I can live with that.
Photos below were taken by Kajani (thank you once again) a month before the picnic. Yes, I finished it a month before the event. Thank gods for that, because I wouldn't have any time to do that later. But back to the point - whole outfit consists of a short jacket (bolero) and skirt with small train (from marquise.de 1908 pattern for three gored skirt) made of cotton fabric with matte/satin black stripes. The bolero looks definitely simpler than I initially intended, but because I couldn't make up my mind about the details I decided to give up on them altogether. I plan to make one more bodice, but if or when that will happen I simply have no idea.
Pod spodem znajdowała się koszula, która tak naprawdę jest lekko przerobioną koszulą z lumpeksu, co oszczędziło mi sporo czasu - dodałam marszczenie w talii (koszula to rozmiar 44), przesunęłam zapięcie i lekko zmniejszyłam podkrój pach. Bieliznę stanowiły halka (na zdjęciach ta podkradziona od Kasi), mała poduszka i gorset z koszulką.
Underneath I wore a slightly altered thrifted shirt and classic set of underwear - petticoat, small bum pad, corset with chemise and corset cover.
Hat borrowed from Kasia/W kapeluszu podkradzionym Kasi :) |
Generally speaking I am as pleased with the overall look as I am not. From technical point of view I don't have much to complaint about, apart from the fact that I forgot about interlining the skirt. Again. But aesthetically... I'm just not feeling it. As much as I like to look at the fashion plates or photos from this period, I'm not a fan of looking at me wearing it. There are people who were born to look prefect in it (like Olga, Eleonora or Ms.Nelly), but I'm not one of them. Oh well, I can live with that.
alez, szalenie elegancko , i piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDobrze, że pokazałaś osobno swój strój :D Na spotkaniach jest tyle wspaniałości i pięknych sukien, że ciężko wydobyć z każdej jej urok ( i nie wiadomo gdzie oczy podziać). Teraz jednak widoczna jest jej cała elegancja 😍 <3
OdpowiedzUsuńStrój jest świetny! Paseczki na sukni, tren <3 ale uczesanie to już w ogóle przepiękne i bardzo Ci pasuje <3
OdpowiedzUsuńPiękne:d
OdpowiedzUsuńAle śliczne!
OdpowiedzUsuńThat dress is so beautiful! You did a stunning job!
OdpowiedzUsuń