No właśnie, chyba o tym zapomniałam. Dawno dawno temu w nie tak odległej galaktyce zorganizowałyśmy sobie z niezwykle utalentowaną Martą wymianę. Ona dostała ode mnie kolczyki (których zdjęć, rzecz jasna, nie posiadam), a ja przepiękne (och i ach w pełnym wymiarze) pierścionki:
Dodam tylko że na zdjęciu nie wyglądają nawet w połowie tak pięknie jak na żywo (można zazdrościć:D)
PS. Tak, ten post to taka trochę wymówka, bo brak czasu powinien być już dawno uznawany chorobę cywilizacyjną.
Ja już zazdroszczę, osz Ty :D
OdpowiedzUsuńOj, oj, zazdroszcze tych pierścionków, ale kolczyki też z pewnością były piękne:))))
OdpowiedzUsuń