Jak zwykle mam zaległości, to już chyba jakaś tradycja;)) To żeby nie przedłużać, trzy pary kolczyków na dzień dobry:
Sweet Plume Fairy - inspiracja motywem muzycznym z "Dziadka do orzechów" Czajkowskiego. Ametysty w oksydowanym srebrze.
Aston - oksydowane srebro, perełki słodkowodne (dawno ich nie było;)), szafiry i niezwykłe kyanity.
ę, weszłam na bloga i... kanapka mi z gęby wypadła, tak buzię z zachwytu rozdziawilam. Pierwsze są przecudne!!!! Pozostałe 2 pary też fajne, ale te pierwsze ... ech... no, zakochalam się po prostu...
OdpowiedzUsuńZjadło mi początek, a było tak: "Jadłam sobie spokojnie kolację..."
OdpowiedzUsuńprzepiękne wszystkie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam te wywijasy... <3
Podziwiam, masz cudowny talent! Wszystkie piękne a w szczególności pierwsze dwie pary! Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńte pierwsze kolczyki są najlepsze! doskonale łączysz kształty i fajnie "obrabiasz" drut :-)
OdpowiedzUsuńThose handmade earrings are classic and very nice to have.
OdpowiedzUsuńhttp://fairyttale.blogspot.com/2009/07/to-ci-dopiero.html
OdpowiedzUsuńSzukaj swojej niespodzianki! :)
Ja w dalszym ciągu nie ogarniam, że takie cuda można rękami stworzyć...
OdpowiedzUsuńbomba :)