Click Me Click Me Click Me Click Me

niedziela, 14 grudnia 2014

Nightmare before Christmas (1830s ball dress)

Kiedy zdecydowałam się że jednak chcę jechać na listopadowy bal, wiedziałam już że chcę mieć czerwoną sukienkę. I taką też miałam. Chociaż wówczas jeszcze nie wiedziałam że będzie to sukienka z piekła rodem.

When I decided that after all i want to go to the ball I instantly knew I wanted to have a red dress. But I had no idea that making one will be as problematic as it was.

Oh look, that's me. Looking kind of pretty I dare say.
Przez fakt, że szycie tej sukienki było istnym koszmarem, nawet nie wiem co o nie napisać. To co tu widzicie to piąta albo szósta wersja stanika (ta na której zrezygnowałam z marzeń o naprawdę ładnej sukience). Uszyta została z poliestrowego sznatungu (nigdy więcej, praca z tą tkaniną to horror), kołnierze wykończone bawełnianą koronką. Stanik ma bawełnianą podszewkę.

Because the sewing process was a true nightmare I don't even know what to write about it. Bodice I ended up with is a fifth or sixth version of it (the one after I kind of gave up the dreams of having a pretty dress). The fabric was a real hell to work with (polyester shantung... NEVER again). The bodice is lined with cotton and I used cotton lace on the lapels.

Don't look at a side seam. You remember when I said that fabric was a horror to work with? Well there is one of the reasons why. 
Rzut oka na tył - sukienka jest zapinana zna haftki ukryte pod plisą. Kokarda z tyłu to zawiązana w talii szarfa.

Let's take a look at the back - the dress closes with hidden hooks and eyes. The bow you can see is a sash worn around the waist.


Rękawy, czyli jedyna rzecz z której byłam zadowolona. Co jak co, ale zmieszczenie 1,80m (tyle miał górny brzeg rękawa) w obwodzie ramienia wymagało pewnego kombinowania.

The only part I actually enjoyed working on were the sleeves. Well, fitting the 1,80m of fabric into the arm hole was a challenge. And I like a good challenge.

Trying to work out the sleeves was the best part of the process. I hate puff sleeves anyway, but that was fun.
Nie macie pojęcia jak szczęśliwa jestem że ten cały interes z latami trzydziestymi jest już za mną. Kiedy zaczynałam szyć nie lubiłam ich, a skończyłam bezgranicznie nienawidząc. Chyba lepiej dla mojego samopoczucia będzie jeżeli zostanę przy bardziej "moich" dekadach, prawda?

 God, you have no idea how glad I am to be finally done with 1830s. I started sewing disliking them but ended up hating them endlessly. Let's stick to more "mine" decades, shall we?


With Loana in the background


11 komentarzy:

  1. Bardzo Ci do twarzy w czerwieni. :) No i masz cudny naszyjnik. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - mam ostatnio "fazę" na czerwień, więc pewnie się w najbliższym czasie jeszcze pojawi w tej czy innej formie:) Prawda że piękny? Niestety tylko pożyczony (Olga<3), ale zachwycał wszystkich.

      Usuń
  2. Nie wiem co napisać o tej sukni żebyś od razu nie próbowała tego negować :D Mnie się naprawdę podoba, choć wiem jaka to męka szyć coś czego się nie cierpi :D PS.TYTUŁ JAK ZWYKLE <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, a tytuł - nie mogłam się powsztrzymać :D

      Usuń
  3. Oh no!!! I am so sorry you had such a dreadful time making this lovely dress! I totally understand the pain you felt in working with the poly shantung...I have used it many times and don't know why I continue to do so...except that a lot of the time it is the only fabric in the color that I am looking for! BUT!!! You did a truly beautiful job on this dress! It looks very good on you and makes me happy! I LOVE the 1830s...they are so ridiculous...and am sad that this experience caused you to hate the year even more! By the way, I love that last picture...
    Have a wonderful Christmas!
    Blessings!
    Gina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gina - that was exactly the case! I wanted something slightly shiny in warm red - nothing else had the right colour. Too bad I had to pay the price for this;) You look PERFECT in 1830s, I envy you that a bit. That last picture... I couldn't resist :D
      Thank you so much, it means a lot to me :)

      Usuń
    2. Well thank you but please don't envy! You are fabulous in 1830s! I wish so much that I had a fabric mill so that I could make the fabrics I am looking for!! Someday perhaps! hahahahaha!! Anyways, you look wonderful in this dress! Can't wait to see what you sew next!
      Merry Christmas!
      Gina

      Usuń
  4. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nienawidzisz sukni, która tak naprawdę wyszła perfekcyjnie, a Ty wyglądałaś w niej pięknie :/ Oby już nigdy więcej żadna suknia nie była dla Ciebie takim utrapieniem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie tego życzę. I dziękuję bardzo, technicznie jestem z niej zadowolona na tyle na ile się dało, to tylko kwestia faktu że ja się w niej źle czułam :)

      Usuń
  5. Perfekcyjny wygląd, idealna fryzura, czego chcieć więcej? Tylko szaleć na parkietach i zapomnieć o bożym świecie ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala, mam nadzieję że będzie nam dane jeszcze lepiej poszaleć za miesiąc! Dziękuję bardzo :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...